Kilka dni temu pojawiła się notka prasowa o zmianie loga domu mediowego Codemedia. Niby nic takiego, notka jak wiele poprzednich. Zawierała informacje o kolorystyce nowego znaku, konkretnie o tym, że indygo symbolizuje wewnętrzną komunikację, nastawienie na rozwój oraz inspirację a barwa różowa – nieszablonowość, pomysłowość i innowacyjność.
No dobra, trochę to naciągane, ale jakoś trzeba sprzedać produkt, opowiedzieć historię, powołać się na teorię barw czy coś podobnego. Był tam jednak jeszcze jeden akapit, nieco mniej szablonowy: Nowe logo zostało zaprojektowane z wykorzystaniem ciągu Fibonacciego, który uosabia piękno i harmonię. I to zdanie najwyraźniej stało się inspiracją do fali komentarzy specjalistów i specjalistów z dziedziny projektowania, typografi, matematyki i innych dziedzin bliżej, bądź dalej spokrewnionych.
Piszę o tym dlatego, że cholernie wpienia mnie takie podejście do czegoś, co ze swojej natury jest ilustracją. Znakiem, logiem, symbolem, ale jednak ilustracją. I czy będzie to znak symbolizujący jakąś markę, czy zwyczajny znaczek wskazujący drogę do kibla na dworcu kolejowym, ma być przede wszystkim estetyczny i praktyczny. Po co mi znak wskazujący kierunek, stworzony w oparciu o wszystkie zasady projektowania, z doskonałymi proporcjami, oparty o wzorową typografię, skoro patrzę nań i nie wiem którędy do wc?
Jest jeszcze jeden aspekt, często pomijany przez komentujących graficzne produkcje innych. Mianowicie, o ostatecznym wyglądzie projektu często decyduje klient i to jemu podobać ma się końcowy efekt pracy projektanta. Chyba każdemu zdarzyło się wysłać klientowi coś, co niekoniecznie wypłynęło z serca a czym klient był oczarowany. I co? I nic. Jeśli temat został zakończony zapłaconą fakturą, to z jakiego powodu mamy płakać? Wszak samozadowoleniem i zrealizowanymi ambicjami nie zapłacimy rachunków.
Nie chcę przez powyższe powiedzieć, że logo Codemedia to jakiś odpad. Przeciwnie. Patrzę nań i podoba mi się. Sądzę, że dobrze spełni swoje zadanie. Nie zagłębiam się bardziej w analizie logo, nie rozkładam go na czynniki pierwsze, bo i po co mi to? Nawet jeśli w znaku został wykorzystany ciąg Fibonacciego, został wykorzystany źle albo wcale, czy ten fakt sprawi, że logo się rozleci? Raczej nie. Czy to, że litera C i O jest za mała w stosunku do pozostałych, sprawi, że ów dom mediowy straci klientów? Dlatego nie pojmuję, po co ta fala oburzenia. Kiedy mamy do czynienia ze źle zaprojektowanymi schodami, mamy problem. Po schodach chodzi się niewygodnie albo schody mogą się zawalić. Podobnie jest z ciągnikiem siodłowym czy promem kosmicznym. Ale źle zaprojektowane logo nie wyrządzi nikomu krzywdy, nawet jeśli na kimś dokona estetycznego gwałtu. No, może poza marką, którą reprezentuje, ale w przypadku Codemedia nie mamy przecież do czynienia z gniotem. Mógłbym wymienić tu kilka marek, których loga przyprawiają o ból głowy a dających sobie doskonale radę na rynku, czy też na innym polu, dla którego zostały stworzone. Nietrudno byłoby pewnie znaleźć przeciwne sytuacje: brandy z namaszczeniem dopracowane od początku do końca, które przeszły do historii nie pozostawiając dobrego wrażenia (albo jakiegokolwiek).
Beksiński mawiał, że jego obrazy nie są do interpretowania, tylko do oglądania. Słuszna to idea, zwłaszcza, że Beksiński przez część swojego życia poddany był ówczesnemu hejtowi. Posądzany był o plagiaty i spotykał się z niechęcią środowiska artystycznego. I co? I nic. Twórczość Beksińskiego może nie sprzedaje się jak świeże bułki, ale jego obrazy mają swoich wyznawców a majętni entuzjaści skłonnych są zapłacić za nie po 50 tysięcy złotych a nawet więcej.
Kończąc wywód skłaniam się do takiej konkluzji: rzeczy służące do oglądania warto przede wszystkim oceniać w dwóch kategoriach (moim zdaniem najważniejszych):
- podoba mi się
- nie podoba mi się.
I tyle. Warto oczywiście wiedzieć dlaczego się podoba albo nie, bo nie wiem dlaczego, ale mi się nie podoba to temat na inną okazję.
Jak zawsze, zachęcamy Was do polubienia profilu studia dtpowiec.pl na FaceBook’u oraz na Instagramie, gdzie znajdziecie aktualne informacje dotyczące naszych projektów oraz najświeższe wpisy z bloga.